Adam Kawalec
Podyplomowe Studia Filozoficzno-Etyczne
rok II (2012)
Konspekt lekcji na bazie tekstu U. Eco*
Temat: Księgi po to są, by poddawać je badaniu!?
Motto: „Ale czy jednorożec jest kłamstwem?(…)
Tak bym chciał spotkać takiego, idąc przez las.
Inaczej cóż za przyjemność z przechodzenia przez las?”
Założenia:
1. uczniowie znają treść utworu U. Eco, pt. Imię róży,
2. wiedzą, co to jest symbol i jaką role pełni w literaturze i kulturze,
3. posiadają umiejętności analitycznego czytania tekstów kultury,
4. umieją wskazać na istotę filozofii i jej zadania,
5. znają platońską teorię idei, pojęcie prawdy Arystotelesa i św. Tomasza oraz kategorię cnót teologicznych.
Czas zajęć: 2x45´,
Klasa: II szkoły ponadgimnazjalnej
Cel: Uczeń rozumie wielowarstwowość tekstu kultury, jego odniesienie do rzeczywistości i nie odczytuje go w sensie dosłownym.
Cele operacyjne:
1. Uczeń potrafi dostrzec:
a. wielowarstwowość tekstu,
b. intencje autora,
c. użytą w tekście symbolikę, wyjaśnić ją i zinterpretować,
d. idee przedstawione w utworze oraz je wyjaśnić.
2. Uczeń potrafi dokonać:
a. analizy tekstu,
b. wyrazić własne zdanie, opinię, sąd wartościujący,
c. uzasadnić swoje stanowisko.
Lekcja 1
Przebieg zajęć:
1. Streszczenie przez uczniów powieści Umberta Eco, Imię róży.
a. bohaterowie,
b. miejsce i czas wydarzeń,
c. wydarzenia.
2. Rola biblioteki i jej funkcja w wydarzeniach – wypowiedzi własne uczniów.
3. Funkcja labiryntu:
a.
|
odniesienie się do mitu o Minotaurze i Tezeuszu – swobodne wypowiedzi uczniów,
b. rola labiryntu w powieści Eco:
c. po co został wydzielony w bibliotece?,
d. jaką rolę pełnił?
4. Indywidualna lektura fragmentu powieści Eco.
5. Przypomnienie znaczenia symbolu – definicja, rola i zastosowanie,
6. Symbol jednorożca – uczniowie odnajdują definicję symbolu w Słowniku mitów i tradycji kultury, W. Kopalińskiego (wydanie książkowe bądź Internet) i Słowniku symboli, J. E. Cirlot (wydanie książkowe), następnie ujednolicają definicje i zostaje ona zapisana na tablicy.
7. Próba odpowiedzi na pytania:
a. jaką rolę pełni symbol jednorożca?,
b.
|
jak należy rozumieć terminy: objawienie i doświadczenie?,
c. czym są prawda i fałsz?
8. Wyjaśnienie znaczenia motta w odniesieniu do:
a. przeczytanego fragmentu powieści U. Eco.
b. tematu lekcji.
Lekcja 2
Przebieg zajęć
Praca w grupach:
1. Uczniowie: grupy 1czytają samodzielnie fragment „A” i :
a. dokonują analizy tekstu, odnosząc się do pojęć:
- objawienie,
- doświadczenie.
b. definiują oba pojęcia w odniesieniu do symbolu jednorożca,
c. w odniesieniu do postawy Adso, próbują określić terminy: ciekawość i zaciekawienie oraz wskazać na różnice między nimi.
2 Uczniowie grupy 2 czytają fragment „B” i:
a. analizują tekst, odnosząc się do:
- prawdy moralnej,
- prawdy alegorycznej,
- prawdy anagogicznej (wzniosłej, podnoszącej na duchu),
- prawdy literalnej,
b. konstruują definicje pojęć, wykorzystując wcześniej nabyte wiadomości,
c. określają relacje między pojęciem prawdy, a urzeczywistniającym ją, albo negującym, symbolem jednorożca.
3. Uczniowie grupy 2 czytają fragment „C” i:
a. analizują tekst odnosząc się do:
- cnót teologicznych,
- relacji między śladem, znakiem i wyobrażeniem,
- pojęcia idei, znaku, znak znaku,
- pojęcia mądrości.
b. konstruują definicje pojęć, wykorzystując wcześniej nabyte wiadomości,
c. określają relacje między ideami a „prawdziwą mądrością”,
4. Podsumowanie:
Uczniowie, w toku dyskusji, próbują wyjaśnić słowa: „wspiąłbym się od tego śladu śladu do jednorożca pojedynczego (…)”
Jeden z uczniów, z każdej grupy, referuje opracowane zagadnienia, a następnie klasa dyskutuje nad nimi metodami: „burzy mózgów” i „kuli śniegowej”.
Zadanie domowe:
Ustosunkuj się do pytania Adso: „Ale w takim razie mogę zawsze i nie tylko mówić o czymś,, co mówi o czym innym, i tak dalej, ale tego czegoś ostatecznego, tego prawdziwego, nie ma nigdy?”
*Umberto Eco Imię róży, Noir sur Blanc, 2011. Tłum. Adam Szymanowski
(fragment)
Fragment „A”
– Nie jest powiedziane, że nie istnieje. Może wygląda inaczej, niż przedstawiają to księgi. Pewien wenecki podróżnik ruszył w bardzo odległe strony, nader bliskie fons paradisi, o których mówią mapy, i widział jednorożce. Lecz uznał je za grubiańskie i bez wdzięku, za brzydkie i czarne. Sądzę, że widział naprawdę czarne bestie z rogiem na czole. Były to pewnie też same, które opisali po raz pierwszy prawdziwi mistrzowie mądrości starożytnej, nie we wszystkim błądzącej, mieli bowiem od Boga sposobność zobaczenia rzeczy, jakich my nie widzieliśmy. Potem ten opis, wędrując od auctoritas do auctoritas, przeobraził się wskutek kolejnych przeróbek dokonanych przez wyobraźnię, i jednorożce stały się zwierzętami powabnymi, białymi i łagodnymi. Dlatego jeśli dowiesz się, że w jakimś lesie żyje jednorożec, nie udawaj się tam z dziewicą, albowiem zwierzę może okazać się podobniejsze do tego, o którym świadczy wenecjanin, niźli do tego, o którym mówi ta księga.
– Ale jak to się stało, że mistrzowie starożytnej mądrości mogli mieć od Boga objawienie prawdziwej natury jednorożca?
– Nie jest to objawienie, lecz doświadczenie. Mieli szczęście urodzić się na ziemiach, gdzie jednorożce żyły, albo w czasach, kiedy jednorożce żyły nawet tutaj”
Fragment „B”
– Księgi nie po to są, by w nie wierzyć, lecz by poddawać je badaniu. Mając przed sobą księgę, nie powinniśmy zadawać sobie pytania, co ona zawiera, ale co chce powiedzieć, i tę myśl jakże jasno widzieli starzy komentatorzy świętych ksiąg. Jednorożec, taki, o jakim mówią te księgi, osłania prawdę moralną albo alegoryczną, albo anagogiczną, która pozostaje prawdą, jak prawdą pozostaje myśl, że czystość jest cnotą szlachetną. Ale co się tyczy prawdy literalnej, która wspiera tamte trzy, trzeba sprawdzić, z jakiej danej oryginalnego doświadczenia zrodziła się litera. Nad literą należy dyskutować, nawet jeśli utajony sens pozostaje słuszny. W pewnej księdze napisano, że diament przecina się tylko krwią kozła. Mój wielki mistrz, Roger Bacon, powiedział, że to nie była prawda, bo po prostu spróbował i nic nie uzyskał. Lecz jeśliby związek między diamentem a krwią kozła miał jakiś sens wyższego rzędu, ten sens pozostałby nienaruszony.
— Można więc wypowiedzieć prawdy wyższego rzędu, kłamiąc co do litery — rzekłem. — A jednak żałuję, że jednorożec taki, jaki jest, nie istnieje i nie istniał i nie może pewnego dnia zaistnieć.
— Nie wolno stawiać granic Boskiej wszechmocy, i gdyby Bóg zechciał, mogłyby istnieć także jednorożce. Ale pociesz się, istnieją w tych księgach, które choć nie mówią o bycie rzeczywistym, mówią o bycie możliwym.
Fragment „C”
— Czy w takim razie trzeba czytać księgi, nie odwołując się do wiary, która jest cnotą teologiczną?
— Pozostają jeszcze dwie cnoty teologiczne. Nadzieja, że to, co możliwe, jest. I miłość ku temu, który w dobrej wierze mniemał, że to, co możliwe, jest.
— Lecz po co ci jednorożec, skoro twój umysł weń nie wierzy?
— Potrzebny jest mi tak samo, jak odcisk stóp Wenancjusza na śniegu, ciągniętego do kadzi z krwią świńską. Jednorożec z ksiąg jest jakby śladem. Jeśli jest ślad, musi być coś, co go odcisnęło.
— Lecz w takim razie jest to coś odmiennego od samego śladu.
— Z pewnością. Nie zawsze ślad ma ten sam kształt, co ciało, które go odcisnęło, i nie zawsze powstaje z nacisku ciała. Czasem odtwarza wyobrażenie, jakie ciało pozostawiło w naszym umyśle, i jest to wtenczas ślad idei. Idea jest znakiem rzeczy, a obraz jest znakiem idei, znakiem znaku. Ale z obrazu odtwarzam, jeśli nie ciało samo, to ideę, jaką ktoś inny o nim miał.
— I to ci wystarcza?
— Nie, gdyż prawdziwa mądrość nie może zadowalać się ideami, które są właśnie znakami, lecz winna odnaleźć rzeczy w ich prawdzie poszczególnej. Tak więc chętnie wspiąłbym się od tego śladu śladu do jednorożca pojedynczego, który jest na początku łańcucha. Tak jak chętnie wspiąłbym się od niejasnych znaków pozostawionych przez mordercę Wenancjusza (znaków, które mogłyby odsyłać do wielu innych) do jedynego osobnika, do mordercy. Lecz nie zawsze jest to możliwe w krótkim czasie i bez pośrednictwa innych znaków.