Tekst źródłowy:


H. Arendt Myślenie, Czytelnik 2000, tłum. Hanna Buczyńska-Garewicz.
 [fragment]

 (....)Sokrates, giez , akuszerka , drętwa , nie jest filozofem (nie naucza niczego i nie ma czego nauczać), nie jest sofistą, gdyż nie pretenduje do czynienia ludzi mądrymi. On tylko im ukazuje, że nie są mądrzy, że nikt nie jest mądry ,,pogoń" ich tak zajmuje, że nie mają czasu ani na sprawy prywatne, ani na publiczne. A chociaż broni się zdecydowanie przeciw oskarżeniu o demoralizowanie młodych, to jednak też nie twierdzi, że ich doskonali moralnie. Jednakże utrzymuje, że pojawienie się w Atenach myślenia i refleksji, reprezentowanych przez niego, było największym dobrodziejstwem dla miasta.
Interesowało go więc, czemu myślenie służy, chociaż tu, jak i w innych kwestiach nie dał zdecydowanej odpowiedzi.
Możemy być pewni, że dialog dotyczący tego, do czego myślenie się przydaje, skończyłby się tak samo niejasno jak wszystkie inne (....)
Sokrates sam, zdając sobie sprawę, że obraca się w sferze niewidzialnego, używał metafory dla wyjaśnienia, czym jest aktywność myślenia. Jest to metafora wiatru: "Wiatry same są niewidzialne, lecz to, co czynią, jest dla nas widzialne i mamy uczucie, że się do nich zbliżamy".
Tę samą metaforę znajdujemy u Sofoklesa w Antygonie, gdy zalicza "myśl szybką jak wiatr" do rzeczy dziwnych, "przejmujących grozą",(deina), które są błogosławieństwem lub karą dla człowieka.
W naszych czasach Heidegger wspominał o "wichrze myśli" i użył tej metafory w jednym miejscu.
gdzie mówi o Sokratesie: "Sokrates całe życie, nawet za cenę śmierci, nie czynił nic innego, jak tylko
stawał w tym przeciągu i w nim trwał. Dlatego jest najczystszym myślicielem Zachodu, Dlatego nic nie napisał. Kto bowiem przechodzi od myślenia do pisania, ten musi nieuchronnie równać się ludziom, którzy uciekają przed zbyt silnym przeciągiem w osłonięte od wiatru miejsce.
Pozostaje tajemnicą historii wciąż jeszcze zakrytej, że wszyscy myśliciele zachodni po Sokratesie mimo swej wielkości byli takimi uciekinierami. Myślenie przeszło w literaturę
W późniejszej nocie wyjaśniającej dodaje, że być "najczystszym myślicielem nie znaczy być największym". W kontekście, w jakim Ksenofont, zawsze gotów bronić mistrza swymi wulgarnymi argumentami przeciw wulgarnym napaściom, wspomina tę metaforę, nie ma ona większego sensu. Jednak nawet on wskazuje, że niewidzialny wiatr myśli staje się widzialny w pojęciach, cnotach i "wartościach", które Sokrates analizuje.
Kłopot polega na tym, że ten sam wiatr, kiedykolwiek się zrywa, odznacza się tą szczególną właściwością, że niszczy swoje poprzednie przejawy; dlatego ten sam człowiek może być traktowany i traktować siebie zarazem jako gza i drętwę.
W naturze tego niewidzialnego żywiołu jest wyzwolić, niejako odmrozić to, co zostało zamrożone przez język, narzędzie myślenia, w myśl, w słowa (pojęcia, zdania, definicje, doktryny), których ,,słabość" i nieelastyczność tak świetnie Platon pokazał w Liście siódmym.
W konsekwencji myślenie nieuchronnie wywiera destrukcyjny wpływ na wszystkie ustalone kryteria, wartości, miary dobra i zła, jednym słowem, na wszystkie zwyczaje i reguły działania w moralności i etyce. Te zamrożone myśli przychodzą tak łatwo, że można się nimi posługiwać we śnie: lecz jeśli wiatr myślenia wyrwie cię ze snu, obudzi cię i przywoła do życia, okaże się, że nie ma nic do uchwycenia poza niepewnością i jedyne, co można uczynić, to podzielić się nią z innymi.
 Tak więc paraliż powodowany przez myślenie jest podwójny: jest to zatrzymanie się i pomyślenie, przerwanie wszelkiej innej aktywności; psychologicznie można zdefiniować ,,problem" jako ,,sytuację, która trzyma organizm w napięciu dla osiągnięcia celu" a także może ono mieć dalszy efekt, może powodować uczucie niepewności w stosunku do rzeczy, które wydawały się niewątpliwe, wtedy gdy w sposób bezrefleksyjny angażowaliśmy się w działanie.
Jeśli działanie polega na stosowaniu ogólnych reguł do poszczególnych przypadków występujących w życiu codziennym, to czujemy się sparaliżowani, ponieważ żadna z tych reguł nie może się ostać wobec wichru myślenia.
Wracając raz jeszcze do przykładu myśli zamrożonej i tkwiącej w słowie "dom", jeśli raz pomyślało się o zawartym w nim znaczeniu: rezydowanie, posiadanie gospodarstwa domowego, zamieszkiwanie, nie jest się skłonnym akceptować dla swego domu tego, co przynosi zmienna moda, jednak nie jest to gwarancją umiejętności przekształcenia sytuacji problematycznej w akceptowalną.
  To prowadzi do ostatniego i może największego niebezpieczeństwa tej niebezpiecznej i nie przynoszącej korzyści działalności.
W kręgu Sokratesa byli ludzie jak Alcybiades czy Krytiasz, nienajgorsi z jego uczniów, którzy stali się rzeczywistym zagrożeniem państwa, i to nie dlatego że zostali sparaliżowani przez drętwę, przeciwnie, ponieważ zostali pobudzeni przez gza. Efektem tego pobudzenia był cynizm. Nie zadowalając się naukami, jak myśleć bez nadziei na otrzymanie doktryny, przemienili brak rezultatów myślenia Sokratejskiego w rezultaty negatywne: jeśli nie można określić, czym jest pobożność, to bądźmy niepobożni a to stanowi akurat dokładne przeciwieństwo tego, co Sokrates chciał osiągnąć mówiąc o pobożności.
    Pytanie o znaczenie, które jest nieustającą analizą zaakceptowanych doktryn i zasad, może obrócić się przeciwko nim i ogłosić ich przeciwieństwa "nowymi wartościami".
Takie negatywne efekty myślenia będą następnie stosowane z taką samą bezmyślną rutyną jak przedtem; w momencie gdy zostają zastosowane do spraw ludzkich, jest tak, jak gdyby nigdy nie przeszły przez proces myślenia. To, co potocznie nazywamy nihilizmem mimo pokus, by określać jego daty historyczne, dezaprobować go politycznie i przypisać jego głosicielom "niebezpieczne myśli" w istocie jest niebezpieczeństwem tkwiącym w samej aktywności myślenia.
Nie ma niebezpiecznych myśli, to samo myślenie jest niebezpieczne, nie prowadzi ono jednak do nihilizmu. Nihilizm jest odwrotną stroną konwencjonalizmu; jego credo to negacja obiegowych pozytywnych wartości, z którymi pozostaje związany.
Wszelka krytyczna analiza musi przejść przez stadium przynajmniej hipotetycznej negacji uznanych opinii i wartości, musi szukać ich implikacji i ukrytych założeń, w tym też sensie nihilizm może zostać uznany za stale obecne niebezpieczeństwo myślenia.
    Lecz to niebezpieczeństwo nie powstaje z Sokratejskiego przeświadczenia, że bezrefleksyjne życie nie warte jest przeżycia, lecz, przeciwnie, z pragnienia, by osiągnąć wyniki, które uczynią dalsze myślenie zbędnym. Myślenie jest niebezpieczne dla wszelkiej wiary i samo nie przynosi nowej wiary.
Jego najbardziej niebezpieczny aspekt z punktu widzenia zdrowego rozsądku polega na tym, że to, co sensowne, kiedy pozostawało w myśli, traci sens przy zastosowaniu do życia codziennego.
Gdy powszechna opinia otrzymuje jakieś "pojęcia", czyli przejawy myślenia w języku potocznym i zaczyna operować nimi, jak gdyby były wynikami poznania, to rezultatem może być jedynie ukazanie, że żaden człowiek nie jest mądry. Praktycznie myślenie znaczy tyle, że ilekroć napotykasz w życiu jakieś trudności, to za każdym razem musisz zastanowić się nad nimi na nowo. Jednakże niemyślenie, które wydaje się stanem zalecanym w sprawach politycznych i moralnych, posiada również swoje niebezpieczeństwa. Chroniąc ludzi przed niebezpieczeństwami, refleksja uczy ich sztywnego trzymania się zasad działania przypisanych w danym czasie do danego społeczeństwa. Ludzie więc przyzwyczajają się nie tyle do treści zasad, których analiza prowadziłaby ich w sytuacje problemowe, lecz raczej do posiadania zasad, którym podporządkowują to, co indywidualne. Jeśli pojawia się ktoś, kto dla jakichkolwiek celów chce obalić stare "wartości" i cnoty, okaże się, że dość łatwo może to zrobić, pod warunkiem, że zaoferuje nowy kodeks; nie będzie musiał uciekać się do perswazji, czyli dostarczać dowodu, że nowe wartości są lepsze od starych, by je narzucić. Im mocniej trzymają się ludzie starego kodeksu, tym gorliwiej przystosowują się do nowego, co w praktyce oznacza, że najbardziej gotowi do posłuszeństwa będą ci, którzy byli najbardziej szacownymi filarami społeczeństwa, najmniej skłonnymi do myślenia, niebezpiecznego czy innego, natomiast ci, dla których warstwa zjawiskowa była najbardziej nieistotnym elementem starego społeczeństwa, okażą się mniej dyspozycyjni.